poniedziałek, 27 marca 2017

#4


Następnego dnia (a był to wtorek) Haruka Nanami postanowiła wybrać się na koncert Hayato i ostatecznie go zdemaskować. Nie bardzo jednak wiedziała jak się za to zabrać. Zerwawszy się z kanapy, włożyła swoją różową lolicią sukienkę i zrobiła sobie delikatny, acz nieco mroczny makijaż. Chwyciła w rękę małą torebeczkę, w której jak zwykle był bałagan - była pełna tekstów piosenek i papierków po cukierkach - potem włożyła buty i wyszła z szerokim uśmiechem, jakby był to jeden z najpiękniejszych dni jej życia.

Gdy już dotarła na miejsce, stanęła przed sceną i spojrzała w jej stronę. Miała wrażenie, że granatowowłosy przystojniak przeprowadzający właśnie próbę mikrofonu prześwidrował ją wzrokiem - nie była jednak pewna, czy to rzeczywistość, czy też wybryk jej wyobraźni, do złudzenia przypominający schizofreniczne urojenia ksobne. Pomachała ręką do granatowowłosego. Zauważył to. Również machnął, uśmiechając się promiennie i oblewając się rumieńcem. {Brat bliźniak? Bo uwierzę...} Była już niemal pewna, że to Ichinose. Zespół zaczął grać, a chłopak zaśpiewał swoją pierwszą piosenkę. Wraz z resztą fanów Nanami zaczęła śpiewać wraz z Hayato. Pierwszą piosenkę, potem drugą i pięć kolejnych. Już miała się zbierać, widząc odchodzący spod sceny tłum, gdy nagle usłyszała coś, co wręcz zmroziło jej krew w żyłach. Jej własną piosenkę! Była w naprawdę ciężkim szoku. {Ichinose, jak mogłeś! Wstydź się!} Jako, że nie było go dzisiaj w szkole ze względu na próby, postanowiła zrobić za niego całe zadanie - napisać tekst i skomponować melodię. Przesłała mu je przez Internet. Ten natomiast uznał to za ogromny zaszczyt i nie mógł oprzeć się takiej okazji. Spoglądał ukradkiem w jej stronę ze słodkim uśmieszkiem. Wiedział, że ona już wie. Cieszył go ten fakt. Nanami natomiast wybiegła stamtąd mocno poruszona. Wracając do domu zalała się łzami.

{B-bo on j-już p-przecież...zadebiutował...i nie powinien...głupek, głupek, głupek...}

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz