niedziela, 26 marca 2017

#2

Shining skończył pisanie pamiętnika i włożył go do szuflady, a tę zamknął na klucz. Nerwowo poprawił swój krawat i zaśmiał się łagodnie. Zamknął swój gabinet i zszedł na boisko, gdzie już zgromadzili się uczniowie, a wśród nich Hayato (Ichinose) Tokiya i Nanami Haruka. Spojrzał na nich z zachwytem, klasnął w dłonie i wykonał zręcznie dwa małe piruety. "Witajcie, moi drodzy! Pozwólcie, że przedstawię, moi państwo - Oto Ichinose, desu!" Prześwidrował go spojrzeniem. "A czy panienka..." Spojrzał na stojącą obok, wpatrującą w niego z przerażeniem blondynkę. "...to Ha-ru-ka Na-na-mi?" Zasylabizował cichutko i widząc jej skinienie głową uśmiechnął się pogodnie, by rozładować napięcie. Nanami odwzajemniła uśmiech, jednak coś w głębi serca podpowiadało jej, że temu dyrektorowi nie można ufać. Spojrzała w stronę Hayato i lekko się zaczerwieniła. Miała wrażenie, jakby już go gdzieś widziała. A konkretniej w telewizji. Była już niemal pewna, że to Hayato. "Hayato, to ty?" Szeptnęła cichutko. "Baaka, mogłaś słuchać! Hayato to mój starszy brat, a ja jestem Ichinose!" Gniewnie tupnął i spojrzał w stronę Shininga, który uśmiechnął się życzliwie przyglądając się całej sytuacji, westchnął cicho i pogłaskał go po głowie. "Uważaj na siebie, Hayato." Szeptnął do jego ucha. Nagle zadzwonił pierwszy dzwonek. Uczniowie rozeszli się do klas, a Nanami uparcie trzymała się blisko Hayato, zastanawiając się nad tym, czy czegoś nie ukrywa. Zauważyła, że jest otoczony jakąś specjalną opieką ze strony Shininga, a na jego względy, jak ostrzegała jej przyjaciółka jest bardzo ciężko zapracować. Już łatwiej było nagrabić sobie u niego i być skazanym na ciężkie trzy lata poświęcone muzyce. Tymczasem dyrektor poszedł do swojego gabinetu, usiadł w fotelu i w końcu udało mu się odnaleźć odrobinę wolnego czasu, który mógł poświęcić na swój pamiętnik, wyjął go więc, rozmyślił się lekko i zaczął pisać.
===

Kochany pamiętniczku!
Muszę uważać na tę niską blondynkę, Nanami. Zaczęła kręcić się obok MOJEGO Hayato. Nie podoba mi się to. Nie to, że jestem jakimś gejuchem czy coś podobnie obrzydliwego, ale ja po prostu nienawidzę, gdy te lamerskie kompozytorki kleją się do idoli. Tylko czekać, aż zaczną się perfidnie obściskiwać na moich oczach! Nie zniosę tego, nie zniosę! Potrzebuję melisy, by przeżyć najbliższy tydzień. Ugh, ta młoda nie dość, że kręci się w pobliżu Hayato, to jeszcze chyba domyśliła się, że Hayato jest Hayato. Muszę uświadomić ją w tym, że tak NIE JEST!

Shining Saotome

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz