Shining skończył pisanie
pamiętnika i włożył go do szuflady, a tę zamknął na klucz. Nerwowo
poprawił swój krawat i zaśmiał się łagodnie. Zamknął swój gabinet i
zszedł na boisko, gdzie już zgromadzili się uczniowie, a wśród nich
Hayato (Ichinose) Tokiya i Nanami Haruka. Spojrzał na nich z zachwytem,
klasnął w dłonie i wykonał zręcznie dwa małe piruety. "Witajcie, moi
drodzy! Pozwólcie, że przedstawię, moi państwo - Oto Ichinose, desu!"
Prześwidrował go spojrzeniem. "A czy panienka..." Spojrzał na
stojącą obok, wpatrującą w niego z przerażeniem blondynkę. "...to
Ha-ru-ka Na-na-mi?" Zasylabizował cichutko i widząc jej skinienie głową
uśmiechnął się pogodnie, by rozładować napięcie. Nanami odwzajemniła
uśmiech, jednak coś w głębi serca podpowiadało jej, że temu dyrektorowi
nie można ufać. Spojrzała w stronę Hayato i lekko się zaczerwieniła.
Miała wrażenie, jakby już go gdzieś widziała. A konkretniej w telewizji.
Była już niemal pewna, że to Hayato. "Hayato, to ty?" Szeptnęła
cichutko. "Baaka, mogłaś słuchać! Hayato to mój starszy brat, a ja
jestem Ichinose!" Gniewnie tupnął i spojrzał w stronę Shininga, który
uśmiechnął się życzliwie przyglądając się całej sytuacji, westchnął
cicho i pogłaskał go po głowie. "Uważaj na siebie, Hayato." Szeptnął do
jego ucha. Nagle zadzwonił pierwszy dzwonek. Uczniowie rozeszli się
do klas, a Nanami uparcie trzymała się blisko Hayato, zastanawiając się
nad tym, czy czegoś nie ukrywa. Zauważyła, że jest otoczony jakąś
specjalną opieką ze strony Shininga, a na jego względy, jak ostrzegała
jej przyjaciółka jest bardzo ciężko zapracować. Już łatwiej było
nagrabić sobie u niego i być skazanym na ciężkie trzy lata poświęcone
muzyce. Tymczasem dyrektor poszedł do swojego gabinetu, usiadł w fotelu i
w końcu udało mu się odnaleźć odrobinę wolnego czasu, który mógł
poświęcić na swój pamiętnik, wyjął go więc, rozmyślił się lekko i zaczął
pisać.
===
Kochany pamiętniczku!
Muszę uważać na tę niską
blondynkę, Nanami. Zaczęła kręcić się obok MOJEGO Hayato. Nie podoba mi
się to. Nie to, że jestem jakimś gejuchem czy coś podobnie
obrzydliwego, ale ja po prostu nienawidzę, gdy te lamerskie kompozytorki
kleją się do idoli. Tylko czekać, aż zaczną się perfidnie obściskiwać
na moich oczach! Nie zniosę tego, nie zniosę! Potrzebuję melisy, by
przeżyć najbliższy tydzień. Ugh, ta młoda nie dość, że kręci się w
pobliżu Hayato, to jeszcze chyba domyśliła się, że Hayato jest Hayato.
Muszę uświadomić ją w tym, że tak NIE JEST!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz