Kochany pamiętniczku!
Dziś rozpoczęcie roku w
Akademii Saotome. Od dawna nie mogłem się go doczekać. Trochę się
stresuję. W poprzednich latach uczniowie ostro naśmiewali się z mojego
akcentu. Jakby to, że jestem w połowie Amerykaninem było tak trudne do
zrozumienia! Ale nic, postaram się jakoś to przeżyć. Przez okno swojego
gabinetu zobaczyłem chłopaka z granatowymi włosami i jakąś niziutką
blondynkę. Wizualnie mają zadatki na gwiazdy. Już niedługo przekonam
się, czy się na nie nadają. Z tego co słyszałem, nazywają się Nanami i
Ichinose. Imiona z dupy wzięte, można rzec. Brzmią jak z
niskobudżetowego anime. Trzeba będzie nadać im później pseudonimy. Ciężka sprawa, ale z tymi imionami raczej w show-biznesie sobie nie poradzą.
Dopisek po godzinie:
O
rany! Właśnie uświadomiłem sobie, że ten granatowowłosy to Hayato!
Ostatnio gdy się z nim widziałem i zaproponowałem mu udział w zajęciach
Akademii miał kruczoczarne włosy. Hayato to wymyślony przez niego
pseudonim artystyczny. Jako, że zadebiutował już dobre dwa lata temu,
wpuściłem go tu na krzywy ryj. (I jeszcze go teraz nie rozpoznałem,
cholera!) Chłopak lubi śpiewać, więc nie będę mu żałować. Ale niech nie
myśli sobie, że będzie traktowany lepiej od pozostałych. Poznęcam się
nad nim troszeczkę, niech wie co oznacza ciężka praca idola.
Shining Saotome
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz